Nemo powlókł się smętnie do swojego obozu. Wiedział że nikogo w nim niema. Nagle, kilka płatków śniegu osadziło mu się na nodze.
-Auuuuuuu!!!- krzyknął, po czym spojrzał na swoją nogę. Miała głębokości i szerokości rogu jednorożca w wieku 10 lat. Chwycił się za nią i powlókł się do obozu. W nim zaczęła mocno krwawić jakby ktoś dopiero mu ją zrobił. Ledwo doczołgał się do swojego domku. Upadł. Otworzył oczy.
- To już koniec...- powiedział po czym usnął.
***
Blood i Connor biegali po lesie w poszukiwaniu zwierzyny. Złapali już: 4 króliki, 3 szopy, 1 lisa i 5 bobrów. Connor zatrzymał się po czym powiedział :
- Liche te łupy...
-przydał by sie niedźwiedź albo chociaż puma
-chciało by się... wiesz co rozdzielmy się. Ty pójdziesz w stronę samotnego głazu a ja w stronę czerwonej wierzby... oki?- powiedział brat.
-No dobra- powiedziała po czym udała się w wyznaczonym kierunku. Rozmyślając paczyła w obłoki. Były piękne. Gdy spojrzała na ziemię zauważył ślady krwi.
- Co się mogło stać?- pomyślała po czym udała się w ich stronę. Dotarła do obozu.
- Straż Celestii..-pomyślała i udała się w stronę krwi. Zauważyła Nema leżącego na deskach. Przeraziła się. Obróciła go na plecy. Otworzył oczy.
- Wojowniku... kim jesteś?-odparł z ledwością. Położyła go na łóżku. Obejrzała ranę.- Zostaw i tak jest już za późno...
- Wcale nie .... Uratuje cię.- pół obrotem obróciła się w szafy i biurka. Znalazła czego szukała. Chusteczka, butelka wódki, igła, nici. Nalała trochę wódki na chusteczkę. Przyłożyła do rany.
- ssss...- zasyczał Nemo. Szybko przestał. Patrzył miłym wzrokiem na nią. Zauważył przy pasie strzałki z trucizną. Nawlekła nić przez igłę.
Zaczęła zszywać. Skończyła po 10 min.
- Gotowe... Nazywam się Blood Diamond.
-Nemo... możesz ściągnąć kaptur?
- Nie mogę
-Podaj mi kopyto...- Zrobiła o co ją prosił. Ten zaś zamiast wspomagać się przy wstawaniu, Przyciągną ją swoją siłą. Leżała już koło niego. Popatrzył na nią. Osunął jej włosy z pyszczka. Ściągnął jej kaptur. Nic nie zrobiła. Powiedział:
-Zimno ci...
- Wcale nie.
- Ach no przestań... że mam długie włosy nie znaczy że zasłaniają mi widok... Przytul się.- przez chwilę leżała przy nim przytulona. Ocknąwszy się jednak szybko powiedziała że musi iść. Wskoczyła na drzewo. Nemo zauważył jej znak na szacie. Przypominał odwróconą literę ,,V". Blood obejrzała się jeszcze w stronę chatki.
- Będzie dobrze...- powiedziała i pobiegła w stronę lasu.
3 dni później Nemo potrafił już chodzić.Naszkicował ten znak. Poleciał do Bostonu, do biblioteki. Przy wejściu zapytała go bibliotekarka:
- Czego szukasz chłopcze?
- Nie jestem chłopcem-pomyślał- potrzebuję księgi z starożytnymi znakami..
- Poczekaj chwilkę.
Po pięciu minutach przyniosła mu księgę z znakami. Gdy dotarł do odpowiedniego
Fajne!
OdpowiedzUsuńszkoda że nie dokończone -.-
Usuń