-Ta, którą
uważasz za wroga jest w wielkim niebezpieczeństwie.- powiedział
-Ja walczę
tylko z templariuszami.- prychnęła
-„Wrogiem
ten kto źle ci życzy”- powiedział
Blood (co
wydaje się niezbyt możliwe) zbladła.
-Słowa z „Tajemnej
Księgi Sztuk” autorstwa Altaira rozdział czwarty... ale przecież… jedyny istniejący
egzemplarz został skradziony przez templariuszy, a potem trafił do
biblioteki Klanu… nikt go nie miał w kopytach od jakichś… dwustu lat! To
niemożliwe…
-Tak, tak,
tak. Problem w tym, że nie masz racji…
-ŻE CO?
-„Tajemna
Księga Sztuk” do dzisiaj należy do templariuszy.
-Ale
przecież Wielki Mistrz pokazał mi ją w bibliotece i polecił zapoznać się z jej
treścią…
-Wielki
Mistrz czego?
-Klanu rzecz
jasna.
-Może lepiej
zobacz to.- mówiąc rzucił na ziemię kilka kopert i swego rodzaju amulet
Blood wzięła
do kopyt „amulet”. Szybko zrozumiała, że nie był to zwykły wisiorek przynoszący
szczęście. „Amulet” był w istocie znakiem templariuszy. Na odwrocie był wyryty
jakiś napis.
- Enderis
Dark.- przeczytała- Niby co to ma wspólnego z mistrzem klanu?
-A jak tego
waszego mistrza zwą?
-Red Dirty.
Oficjalnie zwie się Blood Dirty. Co niektórzy mówią my Sired, jeszcze inni
Risen, Rised, Redkard…
W tej chwili
wszystkie przydomki zaczęły układać się w całość.
-Jaką on ma
pozycje wśród templariuszy?!- wykrzyczała
-Mniej
więcej taką jak tu.- odpowiedział
Potem
zaczęła oglądać listy. Enderis pisał w nich z kimś o jakimś przywodzącym
powodzenie planie, o tym, że z taką przykrywką nawet assassin dołączył do klanu…
-Czyli on
cały czas manipulował klanem na korzyść templariuszy…
-Właśnie. A
teraz biegnij pomóc Galntry Garden.
Już była
przy drzwiach, kiedy odwróciła się i powiedziała:
-Przepraszam
za to morderstwo Altairze!
I wybiegła
zostawiając w pokoju osłupiałego ducha swego dawnego mistrza. Była sprytna, nie
można było zaprzeczyć, ale żeby aż tak…
-Przyzwyczaj
się staruszku- powiedział do siebie- To już nie te lata.
***
Galanteria
biegła ciemnym korytarzem. Po chwili róg zniknął.
-A więc nie
będę alicornem- mruknęła Gala i popędziła dalej
Sama nie
wiedziała dlaczego zapuszcza się coraz dalej. Coś chciało, żeby tam szła, a
zarazem wolała unikać „kontynuacji”. W końcu zatrzymała się przy niewielkich
drzwiach i weszła do dość przestrzennej komnaty. To co zobaczyła było… dziwne.
Choć samo słowo to za mało by określić co wtedy widziała. Na podłodze leżały
trzy dziwne kucyki. Pierwszy był alicornem, którego ciało dosłownie płonęło.
Drugi był pegazem wyglądającym jakby się dosłownie zaraz miał rozpłynąć w
powietrzu. Trzeci był kucykiem ziemskim bez grzywy z popękaną skórą w niezdrowym
odcieniu zieleni. Każdy z nich próbował zniszczyć kajdanki. Ognisty alicorn
starał się je spalić, pegaz mamrotał coś ciągle o Gate, której udało się uciec,
sprężonym powietrzu i materialności wody, a kucyki ziemski próbował zerwać
łańcuch siłą.
-Eee…
przeszkadzam wam?
-Skąd.-
odparła ziemska klacz nawet się nie odwracając- Dawno się nie widzieliśmy
Nightmare.
-Z tym że…
nie jestem Nightmare
-Na pewno.-
prychnęła ta ognista- Myślisz, że nie znamy twoich sztuczek.
-Nie znacie-
po lewej stronie Galanterii rozległ się śmiech
Klacz
odruchowo odwróciła się. Obok niej stała Nightmare. Wpatrywała się w nią swymi
oczami czarnymi jak noc. Nagle do pomieszczenia wpadła biała jednorożną z
czerwoną grzywą i latającym przed nią tomahawkiem. Odcięła Nightmare kawałek
grzywy i krzyknęła do Galanterii:
-Uciekaj!
Ona cię zabije!!
-Assassyni…-
mruknęła Nightmare- Ponoć wy lubicie milczeć…
Jej falująca
grzywa zaczęła przeradzać się w macki i oplątywać jednorożkę.
-WIĘC
ZAMILKNIJ!- krzyk rozszedł się echem po Sali – Na wieczność…
Jednorożka
zaczęła się dusić. Galanteria chciała pochwycić tomahawk leżący na ziemi.
Nightmare zwróciła się w jej stronę z białymi, bez wyrazu oczyma.
-A ciebie
mogę wywyższyć. Staniesz się królową! Obalisz wszystkich! Ci którzy tobą gardzili
zapłacą ci! Me ziemie będą również twoimi! Będziemy jak siostry. Cała Equestria
będzie poddana nam! Przestaniesz być sierotą, razem odnajdziemy twych rodziców.
Galanteria
dała się omamić obietnicami Nightmare. Chciała być wielka, chciała by ją
podziwiano… a przede wszystkim chciała odzyskać rodzinę. Nagle poczuła się jak przyparta
do ściany. Nie potrafiła się bronić. W jej uszach głośno zabrzmiały słowa „światłem
noc przepędź”. Po chwili otrząsnęła się. Musiała ją zabić cokolwiek by jej nie
powiedziała. Zaczęła kierować się instynktem. Pochyliła głowę i starała się
skupić. Po chwili ponownie wyrósł jej róg. Klacz skupiła się jeszcze bardziej.
Róg zaczął tworzyć świetlistą gwiazdę. Blood wyrwała się z objęć Nightmare i
wbiła jej tomahawk w serce. Klacz nocy i cienia padła bez życia. Kajdany
skuwające dziwne kuce zamieniły się w proch.
-Wybacz, że
ci nie wierzyłyśmy…- powiedziała dziwna ziemska klacz- Wy pewnie jesteście…
-Ja jestem
Galantry Garden, a to- odwróciła się w stronę jednorożki- Blood Diamond, mam
rację?
Blood
uniosła kopyta w geście poddania.
-Nie wiem
jak to robisz, ale to mnie przeraża.
***
Wszystkie
wyszły z ciemnych korytarzy.
-To co
robimy?- zapytała ziemska klacz- Jeśli ta cała Celestia wam nie uwierzy…
-Będzie
trudno nie uwierzyć kiedy się ujrzy cztery… przepraszam, trzy panie żywiołów.-
powiedziała Galanteria
-Ale jeśli
teoretycznie nie uwierzy…- zaczęła ponownie Tantrum Earth
-To trzeba
słońce zwalczyć ogniem- odparła Dark Fire
-Poza tym
wciąż mam strzępek grzywy Nightmare, a jej ciało wciąż leży w tamtym pomieszczeniu.
-Też macie
problemy.- prychnęła Galanteria- Mnie pewnie wezmą za Candance.
-Do Kredensu
ci daleko.- odparła Blood
Po chwili
klacze usłyszały kroki.
-Przecież
mówiłem, że zaatakowały naa te bestie. Ona mogła zostać porwana.
Skręcili w
stronę gdzie stały.
-Siema
Veider, kope lat!
Veider
spojrzał zdumiony na klacze.
-Dark Fire?
Zresztą… skąd wy wszystkie tutaj… O ile mi wiadomo Galantry Garden kilkanaście
minut temu byłaś pegazem.
-Ech…-
zaczęła Gala- To dość długa historia…
Piękny rozdzial i nareszcie go wstawilas :-)
OdpowiedzUsuńPS.:O co chodzi z tym kredensem ?? XD
Piękny rozdzial i nareszcie go wstawilas :-)
OdpowiedzUsuńPS.:O co chodzi z tym kredensem ?? XD
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękny rozdzial i nareszcie go wstawilas :-)
OdpowiedzUsuńPS.:O co chodzi z tym kredensem ?? XD
Na Candance czasem mówią kredens
UsuńJak ja widze słowo ,,kredens" to nie wiem czemu mam przed oczami taki wielki tort z bitą śmietaną i truskawkami ;D
UsuńOk. Super. Teraz zjadłabym ciasto. CZEMU MUSICIE WSZYSTKO TAK KOMPLIKOWAĆ? XD
Zajebisty rozdział o3o
OdpowiedzUsuńMam tylko jedną uwagę...
"Blood wzięła do ręki „amulet”."
KUCE MAJĄ RĘCE? O_o