czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział I

Ponawiam pytanie, czy ten FF nadaje się na FGE?



Tess obudziła się zlana potem. Rozejrzała się po pomieszczeniu i odetchnęła z ulgą.
-To tylko sen.- powiedziała sama do siebie
Drzwi do pokoju otworzyły się i wszedł jej brat.
-Tess, wszystko OK?- zapytał
-Od kiedy zaczynasz mi mówić po imieniu, jasne.- zabrzmiała odpowiedź
-Chyba po prostu krzyczałaś przez sen.
-Możliwe. Miałam taki dziwny koszmar... Tata zabrał nas do Anglii, bo tutaj- gdzieś w Polsce- wybuchł jakiś budynek, gdzie trzymano jakieś cenniejsze zbiory z wykopalisk czy coś. Wprawdzie pracownicy byli z kraju taty, ale i tak musieliśmy wyjechać. Potem my uciekliśmy, gdy rodzice się pakowali. Sama nie wiem z jakiego powodu.
-Serio dziwny ten sen. Poza tym, chyba musimy się zbierać do szkoły Tęczusia.
-Nawet mnie nie denerwuj.- warknęła i wstała z łóżka
Ile razy nią gardzono z tego powodu... Oglądała kucyki pony- nic więcej. Już ten jeden powód sprawił, że była taka samotna i zacofana...
-Wyjdź z pokoju i się spakuj- burknęła zdenerwowana dziewczyna
Jack zdębiał.
-Skąd wiedziałaś, że nie jestem spakowany?
Tess przez chwilę przestała przeglądać ubrania i zawahała się.
-Zawsze pakujesz się dopiero nad ranem.- odpowiedziała z wahaniem - A teraz bądź tak miły i wyjdź z pokoju.
Chłopiec wzruszył ramionami po czym wyszedł z pokoju. Tess wyciągnęła z szafy dżinsy, niebieski T-shirt i świeżą bieliznę. Założyła wybrane ubrania i zeszła na dolne piętro.
-Good moorning dad!- krzyknęła
Jej tata uwielbia jak córka wita go w jego ojczystym języku.
-Hello!- odpowiedział
Tess usiadła na krześle i zaczyna pić herbatę. Po chwili po schodach schodzi Jack i siada obok siostry.
-Co tam ciekawego piszą?- pyta Jack
Ojciec odkłada gazetę i odpowiada z wyraźnie brytyjskim akcentem.
-Piszą, że wczoraj wybuchło jakieś muzeum czy coś. Trzymali tam cenniejsze wykopaliska. Wprawdzie piszą, że pracowali tam Anglicy, ale ten kraj jest niebezpieczny.  Za tydzień jedziemy do Anglii i nie ma odwrotu.
-Ale...- zaczęła Tess
-Żadnych „ale”. Zaczniesz uczyć się w Londynie i postaram się, żeby przydzielono ci internat.
Przez całą rozmowę Jack patrzył na Tess zdziwionym wzrokiem.
-My może już lepiej pójdziemy do szkoły- rzucił Jack
Dziewczyna również chciała jak najszybciej zakończyć tę rozmowę. Weszła do przedsionka, ubrała adidasy i wyszła razem z o rok młodszym bratem.
-Skąd wiedziałaś o tym wybuchu?- zapytał Jack- Czytałaś już tę gazetę?
-Nie, przyśniło mi się.- odpowiedziała
-Kłamiesz. Czytałaś tę gazetę.
-Trzeba było spojrzeć na datę wydruku, geniuszu.
-A jaka była?
-Dzisiejsza.
-Serio?
-No raczej. Mnie się to tylko przyśniło.
Rodzeństwo dotarło do szkoły. Tess poszła korytarzem do szatni dla klas VI.  Przeszła obok grupki dziewcząt.
-Na pewno bęndę miała najlepszą ocenę, nie to co ta Tęczusia. Zadanie na szóstkę to łatwizna, a ta miernota jest za durna na taką ocenę z przyrody.- usłyszała
-Ty niby sześć? Dziewczyna, która nie umie dostrzec różnicy między gadami, a płazami?- odezwała się
Dziewczyna ewidentnie się wl wymyśliła tę głupią historyjkę,ategościekła.
-A co ty umiesz na ten sprawdzian co chociażby byłoby w połowie dobre na zadanie na szóstkę?
-Pierwszą teorię dynamiki Newtona w przeciwieństwie do ciebie, Katy. –wyrwało jej się
-Jasne
Grupka odeszła. Katy. Nie było to jej prawdziwe imię. Kiedy dowiedziała się, że do szkoły została zapisana dziewczyna mająca ojca z Londynu... Od razu przyszło jej na myśl, że może zająć jej miejsce i pokazać jaka jest głupia. Dlatego wymyśliła jakąś głupią historyjkę, że rodzice powiedzieli jej, że jej prawdziwymi rodzicami jest jakaś znana para londyńskich piosenkarzy. Dlatego porosiła, żebym wszyscy nazywali ją Katy- nie Kasia. Tess spojrzała na zegarek. Za dwie minuty ósma. Dziewczyna czym prędzej pognała do sali przyrodniczej.
                                                              ***
Tess spojrzała na swoją kartkę. Szybko zaczęła pisać. Znała odpowiedź na każde pytanie. Zapisała wszystko. Przewróciła kartkę. Ostatnie zadanie na szóstkę. Trzeba było podać informację oraz wzór pierwszej zasady dynamiki Newtona. Nie pamiętała nic, pisała odpowiedzi podpowiadane przez intuicję. Wzięła kartkę podeszła do biurka i oddała sprawdzian. Usiadła na swoim miejscu i wyciągnęła z plecaka książkę. Po chwili usłyszała:
-Tess, szóstka.
Dziewczyna uśmiechnęła się chytrze. Teraz tylko czekać na wynik Katy.
-Katy, dwója. Nie umiesz nic. Chodź tu tylko.
Tess wiedziała co teraz będzie. Przyrodniczka zacznie wszystko objaśniać i każe jej poprawić. Na poprawach nie ma już zadań na najwyższą ocenę. Na szczęście
                                                             ***

Tess wracała z bratem ze szkoły. Co chwilę słychać było za nią odgłosy koleżanek Katy („podmieniłaś sprawdziany, miernoto”, „może zamiast chodzić do szkoły oglądałabyś w kółko kucyczki pony?”). Dzień jak co dzień- nic dodać nic ująć... chociaż... nie co dzień zdarza się człowiekowi kilka razy przewidzieć przyszłość. Tess nagle się zatrzymała.
-Co jest?- zapytał Jack
-Nie wiem, ale coś mi się wydaje, że jesteśmy w niebezpieczeństwie.- powiedziała
Jack stanął przed siostrą i zaczął wymachiwać rękami.
-Hello, dziewczyno! Gdzie ty tu niby widzisz niebezpieczeństwo?
-Prosto przed nami.- odpowiedziała drżącym głosem
Jej brat odwrócił się. Faktycznie prosto przed nimi stał czarny byk. Największy jakiego rodzeństwo widziało (a tu- na wsi-widziało niejednego). Niby byk, lecz podobny był bardziej do konia niż do byka. Miał czarną grzywę, nienaturalnie falującą na wietrze i... róg na środku czoła. Jack zaniemówił. Tess zachowała przytomność umysłu.
-Uciekaj!- krzyknęła do brata
Jej brat nie zareagował.
-Mówię ci- uciekaj!- krzyknęła jeszcze głośniej Tess
Byk zaszarżował. Tess wysunęła się naprzód by uchronić brata przed śmiertelnym ciosem. Jeszcze kilka metrów. Jeszcze dwa metry. Zamknęła oczy. Usłyszała jakiś szelest i czyjś głos.
-Mam cię skrócić o róg, czy o głowę, Sombra?
Otworzyła oczy. Przed nią stał jakiś mężczyzna z mieczem. Byk warknął. Zaszarżował ponownie. Mężczyzna odepchnął go fachowym ruchem. Tess czuła, że traci grunt pod nogami. Upadła.
-Weź ją i uciekaj!- to były ostatnie słowa jakie słyszała

3 komentarze:

  1. BOŻE, jakie to jest okropnie wciągaące.PIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIISZ!!!

    Na fge-IDEALNE;-DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że akcja nie rozwinie się już na poczatku rozdziału.
    Nie lubię tego i to spowoduje, że będę inaczej patrzeć na ten FF :p
    "Drzwi do pokoju otworzyły się i wszedł do niego jej brat." - lepiej byłoby bez 'do niego'.
    "kucyki pony" - wut? ;^; Fandom tego nie lubi i ja też. http://assets1.wordansassets.com/wvc-1334516378/wordansfiles/images/2012/4/15/137946/137946_340.jpg

    OdpowiedzUsuń