1. Czy ten FF zapowiada się ciekawie?
2. Czy według ciebie nadaję się do zamieszczenia na FGE?
-Ej, szefie! Mamy tu
jakiś stary papierek- dość znany krzyk podczas wykopalisk
Rzekomy szef szybko
podbiegł do pracownika. Ten w istocie trzymał coś w ręku. Szef obejrzał uważnie
pożółkły papier i wydał okrzyk zachwytu.
-Co jest szefie?-
zapytał jeden z pracowników.
-Odnaleźliście jeden z
pradawnych paktów.
Zaczął coś skrzętnie
notować, przepisywać, a potem dał notatkę pracownikowi
„Pakt między światami
zostanie zawarty. Wyrocznia wprowadzi pokój, a my poddani Wielkiej Królowej
będziemy zgodnie żyć z ludźmi. Już zawsze będziemy w harmonii. Wyrocznia złączy
dwie części paktu, a sama jako trzecia część pośredniczką będzie między nami i
ludźmi. Zło nie będzie miało żadnej siły oprócz nienawiści do nas. Ludzie i...”
Pracownik podniósł
głowę.
-I tylko tyle?- zapytał
-Również mnie to
dziwi.- odpowiedział szef- Mieli jeszcze dużo miejsca na zapis. Z drugiej
strony... może istnieje jego kontynuacja. Równie dobrze skryba mógł przerwać
pracę podczas gdy przeciwna strona ich zaatakowała.Chociaż to raczej niemożliwe. Wtedy była by na tym pergaminie jakaś rozmazana plama. Możliwości jest wiele...
-A ta cała Wyrocznia i
„pakt między światami”?
-To mógł być element
kultu. Ludzie ci mogli wierzyć, że pochodzą z innego świata.
-Mogę prorokować
szefie, ale coś mi się nie wydaje, żeby to był element kultu.
Szef sfotografował
znaleziony obiekt z każdej strony.
-Tego nie można inaczej
wyjaśnić. To mógł być tylko i wyłącznie element kultu.
Nikt nie zauważył
podejrzanej postaci w czarnej pelerynie, mającej kaptur na głowie. Czaiła się
ona za jedną z maszyn i ewidentnie podsłuchiwała rozmowę.
-To najcenniejszy
przedmiot jaki dotychczas znaleźliśmy!- krzyknął szef i w przypływie radości uniósł
papier ponad głowę
Postać widocznie tylko
czekała na taką okazję. Wysunęła się z kryjówki i popędziła z nieziemską
prędkością. Przeskoczyła nad szefem i całą zgrają pracowników wyrywając zwój z
ręki szefa. Wylądowała i pobiegła w stronę lasu. Pracownicy starali się biec za
nią, ale nie dali razy.
-Przynajmniej mamy
zdjęcia- powiedział szef
***
Tymczasem dziwny
człowiek biegł dalej w las. W końcu przystanął i odezwał się męskim głosem
-Mam to, Panie.
Z lasu wyłoniła się
podobna postać, lecz była ona wyższa i widać było, że potężniejsza.
-Świetnie. A tamci?-
mówiąc to wskazał na robotników
-Zrobili tylko kilka
rzeczy, które zwą zdjęciami.
Pan uśmiechnął się
szyderczo.
-Wkrótce bendą mieć
poważne problemy. Pakt jeden istnieje, żaden zamiennik istnieć nie będzie.
Sługa zdjął kaptur. Można
uznać, że był nawet przystojny. Czarne, długie włosy opadały na kaptur i
bezlitosne, czerwone oczy w zielonej otoczce patrzyły gdzieś w dal. Gdyby się
bliżej przyjrzeć można by dostrzec, że ma na sobie zbroję. Chwileczkę... Zbroję?!
Czyli on przebiegł prawie kilometr, skoczył kilka metrów nad ziemią mając na
sobie zbroję!?
-Wiem, Panie-
odpowiedział
***
-John! Do mnie!- krzyk
odbił się w pustym korytarzu
Po chwili przebiegł po
nim rzekomy Szef.
-Co się stało?- zapytał
Nad stołem siedział
pochylony „profesorek” i przyglądał się zdjęciom.
-Może i mało
znasz się na archeologii, ale umiesz odczytać stare pisma i rozpoznawać konkretne artefakty. Ten
pakt jest bezcenny! Szkoda tylko, że go ukradziono. Pamiętasz jeszcze jak
wyglądał ten złodziej?- dopytywał się „profesorek”
-Opowiadałem ci
to tysiąc razy wuju. Jakiś dziwny w czarnej pelerynie z kapturem... moi ludzie
nie byli wstanie go dogonić.
A więc
„profesorek” to wuj szefa.
-Nawet Bob?
-Może to dziwne
wuju, ale tak. Ten złodziej przeskoczył
nasze wykopaliska, nawet się nie rozpędzając. Wprawdzie był na wzniesieniu
ale...
John nie zdążył
dokończyć. W pomieszczeniu zgasło światło i coś potężnie huknęło. „Profesorek”
wstał i chwycił krótkofalówkę.
-Tom, wezwij
elektryków! Mieliśmy zwarcie w pomieszczeniu badań.- powiedział
-Nie tylko tam.
W całym budynku zgasło światło i wszystkie systemy. U was tak huknęło?- zapytał
Tom
-Tak. Wysadziło
komputer. Na szczęście dalej mam zdjęcia tego paktu na pendrivie.
„Profesorek”
wyciągnął pendrive.
-To jest...
John podszedł do
wuja.
-To po prostu
niemożliwe.
Cenny pendrive był
spalony. „Profesorek” wziął znów krótkofalówkę do ręki.
-Tom, musicie
przyjść zbadać sprawę. Pendriva też w pewnym sensie wysadziło.
-W pewnym sensie?
-Od jakichś
dwóch godzin był w mojej kieszeni.
- Tu się dzieje
coś dziwnego...
Mua się wydaje,że w wyroczni będzie ludzie i kucyki.
OdpowiedzUsuńZ resztą-nie wiem.Jeżeli będzie coś o kucykach, co wiem na pewno, to możesz z tym śmiało startować na FGE.Luknij też na mojego bloga i fanfica.
Pozdro~TwilieShy