sobota, 18 maja 2013

Rozdział VIII Ucieczka do nikąd

Nie wydaje wam się, że was męczę tymi rozdziałami? Jak wam się to podoba to spoko. Jak dojdę do 2 części to już nie będzie tak szybko.  Poza tym wracam do starych metod pisania (z miejsca na kompie) i odpowiedź dla TiF. To nie może być Neverending story, bo się kończy w części 6.

Cisza. Na korytarzach panowała grobowa cisza. Przynajmniej do czasu kiedy ziemska klacz zwana Galanterią nie przemknęła po nim cwałem.
-Zawracaj! Zawracaj!- krzyczała jej intuicja
Wiele razy jej nie posłuchała i nic dobrego z tego nie wynikło. Czy dobrze robi ignorując ją?  Klacz przestała myśleć i skupiła się na biegu, który był teraz priorytetem.
                                                                       ***

Do klasy wszedł czarny alicorn ciągnąc po betonie pelerynę koloru jego ciała. Klasa zamarła, przerażona jeszcze bardziej. Alicorn zapytał spokojnym głosem:
-Gdzie ona jest?
Minty zaczęła gorączkowo myśleć.
-Jakim cudem wiedziała? Kim on jest? I gdzie jest pani Roses?
Alicorn otworzył oczy i popatrzył na Minty.
-A więc wiedziała?
Teraz już nic nie było jasne. Minty wyglądała na bardziej przerażoną niż cała klasa.
-Gdzie ona jest?- alicorn potworzył pytanie
-M m mmmy- Minty jąkała się coraz bardziej- Nie wiemy. Nn nic nam nie powiedziała.
Jakiś uczeń wstał
-Nie za długi masz ten język!? Galanteria nas ostrzegała!
Alicorn spojrzał na niego gniewnie.
-Przed czym?
Minty czuła, że on ma powód by jej szukać.
Nooo- zaczęła- Przed panem. Mówiła żebyśmy byli ostrożni i nie powiedziała nam gdzie biegnie.
-A więc tak to zrozumiała.- szepnął alicorn
Otworzył drzwi, zamknął je i pobiegł galopem przez korytarz.
-Nie może mi uciec- myślał- Nie jest w stanie.
                                                        ***
Galanteria stała pośrodku wielkiego pokoju nauczycielskiego.
-To koniec.- pomyślała- Stąd niema wyjścia
-Nie!!!- krzyczała jej intuicja
Nagle coś przykuło jej uwagę. A mianowicie nienaturalnie wystające coś przypominające kamień pod krzesłem Divine Roses.
-I co ja mam z tym zrobić?- pomyślała
-Naciśnij- intuicja Galanterii postanowiła z nią współpracować
Zrobiła jak jej kazała. Po chwili w ścianie powstał otwór na kształt drzwi. Klacz bez namysłu weszła do niego. Przez jakiś czas szła prosto przez nawet czysty tunel. Po jakimś czasie znalazła się w wielkiej komnacie pełnej drzwi. Podeszła do pierwszych, lepszych. Na klamce wisiała tabliczka.
-Grand Diamond- przeczytała
Nagle doznała olśnienia.
-Ona mogła mnie śledzić.
Zrozumiała. Nie mogła mieć tajemnic przed Divine Roses. Pewnie wiedziała o wypożyczonych książkach i o jej przeżyciach. Mogła tędy przechodzić. Tak samo jak ten tajemniczy alicorn. Już miała iść kiedy po drugiej stronie drzwi usłyszała jakiś hałas.                                                                
                                                                        ***
Alicorn wparował do niewielkiego pokoju.
-A pan co tutaj robi? To mój pokój!- Grand Diamond była zdziwiona przybyciem niespodziewanego gościa
-Wydaje mi się, że ukrywasz niejaką Galanterię.
-Galanterię!? Ja?! Ona nigdy nie była u mnie w pokoju! Nie zapraszam do niego takich miernot jak ona.
Alicorna zaskoczyły te słowa. Wiedział, że mówiła prawdę, ale czuł w pobliżu obecność ziemskiej klaczy. Jego róg zalśnił. W tym samym momencie jakby zza kosza na śmieci wyskoczyła Galanteria. Jej oczy stały się zielone. Spod jej kopyt zaczął wydobywać się dym. Trzasnęła kopytami o ziemię. Alicorn nie użył od razu tarczy ochronnej, więc został powalony na ziemię.
-Tędy!- zawołała Galanteria
Grand Diamond skoczyła za nią i obie zniknęły w tajnym przejściu. Alicorn wprawdzie podszedł do kosza na śmieci, ale klaczki wyparowały.
                                                                   ***
Dlaczego to zrobiłaś?- zapytała Grand Diamond
-Nie mam czasu na wyjaśnienia. Wchodź do każdych drzwi. Bierz stamtąd uczennice. Wszyscy są w niebezpieczeństwie.
-Powiedz, proszę...
-OK., chodziło o to, że mógł ci coś zrobić.
                                                                           ***
Po 45 minutach wszyscy byli w przejściu.
-Jak się pojawi jednorożce używają jakiegokolwiek czaru paraliżującego, zatrzymującego czy innego, który był by mu w stanie coś zrobić. Pegazy- lećcie po nauczycieli i pokażcie im tajne przejście. Ja pomogę jednorożcom
Galanteria nie myliła się. Po 3 minutach pojawił się alicorn.          
Dalej- krzyknęła Galanteria
Walka rozgorzała na dobre.
 Oby tylko zdążyli- pomyślała i rzuciła się na alicorna
                                                                         ***
To był ułamek sekundy. Róg alicorna zalśnił, wszystkie jednorożce upadły. Galanterię dręczył ból głowy, ale wola walki dalej pozostała. Alicorn podszedł do niej. Klacz poczuła niesamowitą siłę w kopytach. Zerwała się podeszła do ściany i kopnęła w nią tak jak Applejack przy zbiorach jabłek. Po ścianach rozeszły się fale dźwiękowe. N alicorna spadł ogrom kamieni. Ziemska klacz uśmiechnęła się drwiąco. Po chwili stos zaczął płonąć. Spod niego wydobył się alicorn. Widać było, że jest wykończony i wściekły. Jego róg zalśnił. Galanteria osunęła się na ziemię.
                                                                     ***
Dość duża grupa składająca się w większej części z pegazów weszła do pokoju nauczycielskiego.
-Tutaj!- zawołała Grand Diamond
-Ale co tutaj?- zapytała jednorożka ze złotą grzywą.
Grand Diamond podleciała do krzesła Divine Roses i nacisnęła kamień. Oczom grupy ukazało się wejście do tunelu. Wszyscy pogalopowali przez tunel. To co zobaczyli po wyjściu z niego było nie do opisania. Wszyscy uczniowie leżeli na ziemi, wszędzie było widać ślady krwi, a niektóre kuce prawdopodobnie nie żyły.
-Gdzie Galanteria?!- zapytała White Angel
Zobaczyła niedużą pożółkłą kartkę leżącą na podłodze. Jednorożka podeszła do niej i przeczytała.


„Zabrałem ją. Nie twój interes gdzie. Dobrze wiesz jak skończy się ta historia Gate. Wiesz jaka jest prawda, ale wiąże cię przysięga. Choćby się dowiedziała kim jestem i kim tak naprawdę ty jesteś (do czego raczej nie dojdzie) będzie tak samo. Nie osiągnęłaś celu. ONA ci kiedyś jeszcze za to podziękuje.Nie myśl, ze sobie tak odejdę. Ja wrócę jeszcze dziś”
                                                                                                                                  Veider Time
Jednorożka usiadła na ziemi i zapłakała. To koniec. Ona już nie wróci.


------------------------------------
Jedno "ale". Mówiąc ONA Veider nie miał na myśli Celesti. Kolejna tajemnica... która zostanie wyjaśniona później. Częściowo w części 2. I dlaczego alicorn nazwał White Angel Gate?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz