Cisza. Na
korytarzach panowała grobowa cisza. Przynajmniej do czasu kiedy ziemska klacz
zwana Galanterią nie przemknęła po nim cwałem.
-Zawracaj!
Zawracaj!- krzyczała jej intuicja
Wiele razy
jej nie posłuchała i nic dobrego z tego nie wynikło. Czy dobrze robi ignorując
ją? Klacz przestała myśleć i skupiła się
na biegu, który był teraz priorytetem.
***
Do klasy
wszedł czarny alicorn ciągnąc po betonie pelerynę koloru jego ciała. Klasa
zamarła, przerażona jeszcze bardziej. Alicorn zapytał spokojnym głosem:
-Gdzie ona
jest?
Minty
zaczęła gorączkowo myśleć.
-Jakim cudem
wiedziała? Kim on jest? I gdzie jest pani Roses?
Alicorn
otworzył oczy i popatrzył na Minty.
-A więc
wiedziała?
Teraz już
nic nie było jasne. Minty wyglądała na bardziej przerażoną niż cała klasa.
-Gdzie ona
jest?- alicorn potworzył pytanie
-M m mmmy-
Minty jąkała się coraz bardziej- Nie wiemy. Nn nic nam nie powiedziała.
Jakiś uczeń
wstał
-Nie za
długi masz ten język!? Galanteria nas ostrzegała!
Alicorn
spojrzał na niego gniewnie.
-Przed czym?
Minty czuła,
że on ma powód by jej szukać.
Nooo- zaczęła-
Przed panem. Mówiła żebyśmy byli ostrożni i nie powiedziała nam gdzie biegnie.
-A więc tak
to zrozumiała.- szepnął alicorn
Otworzył
drzwi, zamknął je i pobiegł galopem przez korytarz.
-Nie może mi
uciec- myślał- Nie jest w stanie.
***
Galanteria
stała pośrodku wielkiego pokoju nauczycielskiego.
-To koniec.-
pomyślała- Stąd niema wyjścia
-Nie!!!-
krzyczała jej intuicja
Nagle coś
przykuło jej uwagę. A mianowicie nienaturalnie wystające coś przypominające
kamień pod krzesłem Divine Roses.
-I co ja mam
z tym zrobić?- pomyślała
-Naciśnij-
intuicja Galanterii postanowiła z nią współpracować
Zrobiła jak
jej kazała. Po chwili w ścianie powstał otwór na kształt drzwi. Klacz bez
namysłu weszła do niego. Przez jakiś czas szła prosto przez nawet czysty tunel.
Po jakimś czasie znalazła się w wielkiej komnacie pełnej drzwi. Podeszła do
pierwszych, lepszych. Na klamce wisiała tabliczka.
-Grand Diamond-
przeczytała
Nagle
doznała olśnienia.
-Ona mogła
mnie śledzić.
Zrozumiała.
Nie mogła mieć tajemnic przed Divine Roses. Pewnie wiedziała o wypożyczonych książkach
i o jej przeżyciach. Mogła tędy przechodzić. Tak samo jak ten tajemniczy
alicorn. Już miała iść kiedy po drugiej stronie drzwi usłyszała jakiś hałas.
***
Alicorn
wparował do niewielkiego pokoju.
-A pan co
tutaj robi? To mój pokój!- Grand Diamond była zdziwiona przybyciem
niespodziewanego gościa
-Wydaje mi
się, że ukrywasz niejaką Galanterię.
-Galanterię!?
Ja?! Ona nigdy nie była u mnie w pokoju! Nie zapraszam do niego takich miernot
jak ona.
Alicorna
zaskoczyły te słowa. Wiedział, że mówiła prawdę, ale czuł w pobliżu obecność
ziemskiej klaczy. Jego róg zalśnił. W tym samym momencie jakby zza kosza na
śmieci wyskoczyła Galanteria. Jej oczy stały się zielone. Spod jej kopyt zaczął
wydobywać się dym. Trzasnęła kopytami o ziemię. Alicorn nie użył od razu tarczy
ochronnej, więc został powalony na ziemię.
-Tędy!-
zawołała Galanteria
Grand
Diamond skoczyła za nią i obie zniknęły w tajnym przejściu. Alicorn wprawdzie
podszedł do kosza na śmieci, ale klaczki wyparowały.
***
Dlaczego to
zrobiłaś?- zapytała Grand Diamond
-Nie mam
czasu na wyjaśnienia. Wchodź do każdych drzwi. Bierz stamtąd uczennice. Wszyscy
są w niebezpieczeństwie.
-Powiedz, proszę...
-OK.,
chodziło o to, że mógł ci coś zrobić.
***
Po 45
minutach wszyscy byli w przejściu.
-Jak się
pojawi jednorożce używają jakiegokolwiek czaru paraliżującego, zatrzymującego
czy innego, który był by mu w stanie coś zrobić. Pegazy- lećcie po nauczycieli
i pokażcie im tajne przejście. Ja pomogę jednorożcom
Galanteria nie myliła się. Po 3 minutach pojawił się alicorn.
Dalej- krzyknęła Galanteria
Walka rozgorzała na dobre.
Oby tylko zdążyli- pomyślała i rzuciła się na
alicorna
***
To był
ułamek sekundy. Róg alicorna zalśnił, wszystkie jednorożce upadły. Galanterię
dręczył ból głowy, ale wola walki dalej pozostała. Alicorn podszedł do niej.
Klacz poczuła niesamowitą siłę w kopytach. Zerwała się podeszła do ściany i
kopnęła w nią tak jak Applejack przy zbiorach jabłek. Po ścianach rozeszły się
fale dźwiękowe. N alicorna spadł ogrom kamieni. Ziemska klacz uśmiechnęła się
drwiąco. Po chwili stos zaczął płonąć. Spod niego wydobył się alicorn. Widać
było, że jest wykończony i wściekły. Jego róg zalśnił. Galanteria osunęła się
na ziemię.
***
Dość duża
grupa składająca się w większej części z pegazów weszła do pokoju
nauczycielskiego.
-Tutaj!-
zawołała Grand Diamond
-Ale co
tutaj?- zapytała jednorożka ze złotą grzywą.
Grand
Diamond podleciała do krzesła Divine Roses i nacisnęła kamień. Oczom grupy
ukazało się wejście do tunelu. Wszyscy pogalopowali przez tunel. To co zobaczyli
po wyjściu z niego było nie do opisania. Wszyscy uczniowie leżeli na ziemi,
wszędzie było widać ślady krwi, a niektóre kuce prawdopodobnie nie żyły.
-Gdzie
Galanteria?!- zapytała White Angel
Zobaczyła
niedużą pożółkłą kartkę leżącą na podłodze. Jednorożka podeszła do niej i
przeczytała.
„Zabrałem
ją. Nie twój interes gdzie. Dobrze wiesz jak skończy się ta historia Gate.
Wiesz jaka jest prawda, ale wiąże cię przysięga. Choćby się dowiedziała kim
jestem i kim tak naprawdę ty jesteś (do czego raczej nie dojdzie) będzie tak
samo. Nie osiągnęłaś celu. ONA ci kiedyś jeszcze za to podziękuje.Nie myśl, ze sobie tak odejdę. Ja wrócę jeszcze dziś”
Veider Time
Jednorożka
usiadła na ziemi i zapłakała. To koniec. Ona już nie wróci.
------------------------------------
Jedno "ale". Mówiąc ONA Veider nie miał na myśli Celesti. Kolejna tajemnica... która zostanie wyjaśniona później. Częściowo w części 2. I dlaczego alicorn nazwał White Angel Gate?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz