Było
przepiękne popołudnie. Wszystkie kucyki gratulowały Galanterii wygranych
zawodów. Nie ominęło ją również udzielenie wywiadu do szkolnej gazetki. Never
Wind musiała wszystkim opowiadać jak Galanteria wyprzedziła Shining Sky.
Wywiady i pytania nieprędko się skończyły, a kiedy nadeszła ta wymarzona chwila
klacz czym prędzej pognała do biblioteki. Kiedy weszła bibliotekarka czytała
książkę. Podniosła wzrok.
-Co byś
chciała wypożyczyć Galanterio?
-Coś o
alicornach. Najlepiej takich legendarnych i nieznanych
-Chodzi ci o
TO prawda?
-Tak, pani
Angel
-Dobrze, ale
nikomu ani słowa. Chodź.-wskazała kopytem drzwi
Drzwi były
solidne. Na pewno ukrywały sekrety przed wścibskimi oczyma uczennic.
Bibliotekarka otworzyła drzwi. Za nimi znajdowała się tak jakby druga
biblioteka.
-Czy
to..-klacz zaczęła nieśmiało –To o czym myślę?
-Tak
Galanterio—odpowiedziała White Angel-To zbiór ksiąg zakazanych.
Biała
jednorożka podeszła do półki i wyjęła grubą książkę.
-Alicorny
nieznane nikomu-przeczytała Galanterią-Naprawdę mogę ją wypożyczyć?
-Nie do
końca pożyczyć. Musisz ją wziąć i starannie ukrywać. Pani Roses zawsze sprawdza
wypożyczone książki. Jeśli się dowie, że pożyczyłam ci tą księgę… Wolę nawet
nie myśleć co się wtedy stanie
-Mam pewien
pomysł jak ją ukryć. Chciałabym jeszcze wypożyczyć Encyklopedię Zjawisk
Paranormalnych i jeszcze parę książek tego pokroju.
White Angel
dała jej jeszcze 3 książki.
-Niewiem jak
mam pani dziękować!- powiedziała Galanteria
-W Belatons
High School rzadko spotyka się uczniów z takimi zdolnościami chociaż… Podobne
zjawiska miały miejsce już przedtem
-Tak? I co
się potem z tymi uczniami stało?-
zapytała
Teraz już
rozjaśniło jej się w głowie. To dlatego miała wrażenie, że pni Angel skądś
kojarzy tego alicorna.
-Divine
Roses zawsze Mówiła, że ci uczniowie wyjechali, przeprowadzili się, lecz to
bardzo odbiega od prawdy.
-Pani wie?!
-Tak.
Znikali bez śladu. Tylko było jedno „ale”. Przy każdym zniknięciu widziałam w
pobliżu czarnego alicorna. Według opisu mogę wywnioskować, że ty widziałaś go w
bibliotece.
***
Cicha
piątkowa noc. Prawdziwa rzadkość w Belatons High School. Galanteria oglądała
księgę z działu zakazanego, którą dała jej bibliotekarka. Przewróciła stronę.
Ujrzała coś na czym jej zależało. Wielki trójkąt. Przy jego prawym dolnym
ramieniu widniał czarny pegaz. Po lewej stronie pegaza, czarny jednorożec. A na
samym szczycie on. Czarny alicorn. Oksyon. Tyle legend o nim opowiadało, ale
wszyscy wiedzieli, że to bajka. Ile to istniało ksiąg zakazanych, nieznanych,
gdzie opowiadano o tym symbolu. Jednorożec był strażnikiem czasu, pegaz
przestrzeni, a alicorn i jednego i drugiego. W samym środku trójkąta była mała
czarna kropka.
-I właśnie
tym jesteśmy-pomyślała Galanteria- Małą, czarną kropką, gdy otaczają nas
pegazy, jednorożce i alicorny. Tym są ziemskie kuce i tym samym jestem ja.
Przewróciła
na drugą stronę. Nawet nie chciała myśleć o tej kropce. Na następnej stronie
widniał wielki ozdobny napis.
-Ziemskie
kuce.-przeczytała Galanteria-Mimo iż były tylko czarną kropką w wielkim
trójkącie miały coś czego reszta im zazdrościła. Gardenów. Ród Gardenów był
rodem ziemskich kucy, posiadających zdolności pozostałych ras. Mimo iż potem
stawali się pegazami, jednorożcami czy nawet alicornami dalej należeli do tej
samej rasy.
Poniżej była
jeszcze legenda o tym, jak alicorny, pegazy i jednorożce połączyły siły i
wygnały Gardenów do ich najtajniejszych siedzib. Po jakimś czasie znaleźli
tajne miejsce w których ukryli się Gardeni. Zmęczony wojnami wódz rzucił klątwę
na pozostałe rasy. Powiedział, że jeśli tak dalej będzie wszyscy zapomną, że
istnieje coś takiego jak radość i tylko jeden kucyk będzie w stanie przywrócić
światu dawne dobra. Zalazło się kilka kucy, które uwierzyły w klątwę. Połączyły
siły i w ten sposób powstał Oksyon. Znak ten często znajdował się w kole co
symbolizowało atakujące kuce. Gerdeni niedługo po utworzeniu Oksyonu zniknęli.
Nikt nie wiedział kiedy, nikt nie wiedział gdzie poszli. Związek strażników trójkątu
przetrwał do dziś.
-Gardeni to
bajka dla dzieciaków. Lepiej przestanę czytać te bzdury i pomyślę o skrzydłach
i tych dziwnych „mocach”
Zamknęła
książkę i dała ją z powrotem do plecaka. Jedna tylko rzecz niepokoiła ją.
-Ten
alicorn-pomyślała- To był strażnik czasu i przestrzeni.
Teraz już
nic nie miało sensu. Widziała strażnika czasu i przestrzeni-to było pewne, ale
co z resztą? Te „moce” nie były jej wymysłem. Widziała na własne oczy jak pojawiły
jej się skrzydła, jak przemieniła w kamień Grand Diamond. Jednym słowem było
tego za dużo. Otworzyła kolejną książkę. Poczytała o telekinezie, aporcie i
innych zdolnościach, ale żadna nie opisywała jej „mocy”. Zrozpaczona podeszła
do lustra. Jak zawsze odczuwała brak skrzydeł, ale tym razem odczuwała coś
jeszcze. Tęsknotę, brak miłości...
-O co tutaj
chodzi?- myślała- I kim właściwie jestem?
Podeszła do
okna i zaczęła wpatrywać się w nocny krajobraz. Nagle zobaczyła jakieś
poruszenie. Coś wyszło z krzaków.
-To znowu
on!!!-Galanteria krzyknęła w myślach
Doznała
olśnienia
-On mnie
śledzi. Po co miałby się zakradać do Belatons High School jeśli nie po to by
mnie poszpiegować. Był wtedy w bibliotece, w moim śnie też więc jaki mógłby być
inny powód?
Alicorn
spojrzał w jej stronę. Jego róg zalśnił. Zerwała się wichura. Okno w pokoju
Galanterii otwarło się. Wleciał przez nie jakiś list w kopercie. Okno
zatrzasnęło się z wielkim hukiem. Jedno uczucie zawładnęło Galanterią. Strach.
A co jeśli ktoś usłyszał? Klacz podbiegła do niego, lecz zobaczyła tylko
ciemność. Ostrożnie podeszła do koperty. Kto wie co mogło się w niej kryć,
skoro alicorn spowodował zniknięcia tylu uczniów o podobnych zdolnościach...
W sumie już słabo pamiętam tę ocenę :p
OdpowiedzUsuńA ja nie dawno czytałam sobie wszystkie oceny na blogu Twinkie. ^^
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle super, pisz, pisz, pisz!